Gdy płonie Rzym…
Gdyby Cesarz Neron żył i działał we współczesnej Polsce, to ze swoją historycznie ugruntowaną opinią podpalacza (według niektórych popularnych przekazów podpalił dla zabawy Rzym) byłby dziś w poważnych opałach. Znalazłby się w centrum zainteresowania policji, która podobno szuka sprawców podpaleń wysypisk śmieci. To nie tani banał. Jak informuje Ministerstwo Ochrony Środowiska, od początku tego roku spaliło się już ponad sto wysypisk śmieci w całym kraju, a koszty gaszenia przez straż pożarną idą w miliony złotych. Z naszych podatków…
To plaga. Palą się odpadki „pospolite”, ale niestety płoną też te niebezpieczne, na ogół bliżej niezidentyfikowane substancje. Sprowadzone bardziej lub mniej nielegalnie, nie wiadomo skąd. Jak donoszą media, nawet z Nigerii! Wygląda to na proceder, na celowe podpalenia.
I tu, drogi Neronie, strzeż się! Takie niecne działania zaliczają się bowiem do przestępstw przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu. Opisane są w Rozdziale XX Kodeksu Karnego. Artykuł 163 głosi, że „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać: 1) pożaru (…), podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
Neronie! Dziesięć lat w polskim kryminale to jak sto lat na arenie wśród głodnych tygrysów. Uwierz , nie warto! Nie idź tą drogą!
Nie róbmy jednak groteski z dramatu. Co, jeśli w pożarze zginą ludzie? Kara zostanie automatycznie podwyższona do lat dwunastu. A pamiętajmy też o narażających swoje życie i zdrowie strażakach. Przecież oni, gasząc te podpalane wysypiska, być może nie będą mogli na czas dotrzeć do innych miejsc, gdzie byliby bardziej potrzebni. Do wypadków drogowych, do pożarów ludzkich siedzib, do miejsc skażonych chemicznie.
Zagrożone rozprzestrzenieniem się ognia z wysypisk są sąsiednie zabudowania, a zatrucie szkodliwymi oparami sprowadza poważne niebezpieczeństwo dla zdrowia mieszkańców. Przyczyny finansowe, które skłaniają sprawców do tak drastycznych rozwiązań (łatwiej podpalić niż legalnie utylizować) są dość oczywiste. To mocny motyw, wskazujący na tego, kto na takim pożarze korzysta. Jednak „do tanga trzeba dwojga”. Jest opis przestępstwa w kodeksie, są przewidziane sankcje, teraz pilnie potrzebna skuteczna akcja organów ścigania. Bo inaczej słoneczne lato źli ludzie, mentalni potomkowie Nerona, zamienią nam w dymiącą truciznami pożogę.
Autor: Wojciech Brochwicz